Wraz z postępującą cyfryzacją firm rośnie też rynek usług chmurowych. O tym, jak znaleźć na nim własną niszę i kreować usługi, kierując się przyjętymi wartościami, mówi Xavier Perret, wiceprezes zarządu i Chief Digital & Marketing Officer OVH.
Partnerem materiału jest OVH Innovation for Freedom.

Octave Klaba, założyciel OVH, podczas swojego przemówienia na Cloud Summit 2018 powiedział, że jesteście alternatywnym dostawcą chmury i że zamierzacie być niezwykle rewolucyjni. Jak te deklaracje przekładają się na waszą strategię?
1https://www.ican.pl/a/zmiany-przychodza-z-chmurami/75KEHb05działają zarówno mali, jak i duzi gracze. Jako jedyni rozwinęliśmy swój biznes w taki sposób, że jesteśmy w stanie konkurować z największymi, ale mamy świadomość, że nie osiągnęliśmy jeszcze takiej wielkości jak Amazon czy IBM. Nasza siedziba znajduje się w Europie, gdzie jesteśmy jedyną firmą o tej skali działania. Jak to się przekłada na naszą ofertę? Proponujemy rozwiązanie nazywane chmurą S.M.A.R.T. (simple, multilocal, accessible, reversible, transparent). Tym aspektem, który najlepiej pokazuje naszą rewolucyjność, jest odwracalność (reversibility) naszych procesów.
Co rozumiecie przez odwracalność?
Uważamy, że dane, które przekazuje klient podpisujący z nami umowę, należą do niego. Może zatem usunąć je z naszej chmury, kiedy tylko ma na to ochotę. Nie jest to, niestety, powszechna praktyka, bo niektóre przedsiębiorstwa technologiczne pobierają za to dodatkowe opłaty. My proponujemy chmurę, w której dane są własnością zamieszczającej je firmy. Aby zapewnić klientom prywatność, wykorzystujemy m.in. systemy bazujące na filozofii open source (otwarte źródła). Współpracujemy z dużą społecznością wybitnych programistów, którzy sami – niezależnie od firm, organizacji i podmiotów – rozwijają tego rodzaju narzędzia.
Innowacje można wprowadzać na dwa sposoby: albo wewnętrznie, tworząc własne rozwiązania, albo zewnętrznie, zmieniając cały ekosystem. OVH kroczy tą drugą ścieżką. Jesteśmy w stanie czerpać korzyści ze wszystkich innowacji, jakie pojawiają się w domenie otwartego źródła, i opierać się na nich w procesie dalszego rozwoju. Naszym zdaniem, chmura powinna być technologią otwartą. To pozwala na łatwiejszą integrację partnerów, np. tych zajmujących się sztuczną inteligencją.
Gdzie jeszcze dostrzegacie źródło swojej przewagi?
Koncentrujemy się na tym, co robimy najlepiej, czyli na infrastrukturze. Projektujemy i uruchamiamy serwery oraz sieci. OVH buduje i obsługuje własne centra danych. Proces składania serwerów i nadzoru procesu produkcji – od etapu cięcia blachy do podłączenia serwera w centrum danych – także realizujemy wewnętrznie, co nie jest powszechną praktyką. Podstawową korzyścią wynikającą z takiego podejścia jest oczywiście redukcja kosztów. Zarządzanie wszystkimi etapami produkcji umożliwia OVH wybieranie i kontrolowanie całego sprzętu wraz z najdrobniejszymi komponentami. Taki model zarządzania pozwala również osiągać dużą zwinność. Staramy się w możliwie największym stopniu wszystko standaryzować, by łatwiej umieszczać w naszej infrastrukturze kolejne warstwy oprogramowania, którego zadaniem jest automatyzacja całego procesu obliczeniowego. Mamy dzięki temu bardzo dużą kontrolę nad istotnymi elementami sieci. Wszystko po to, by klient mógł przesłać ogromne ilości danych do chmury po naciśnięciu jednego guzika.
Stwierdził pan, że jesteście firmą europejską, a nie jednym z globalnych graczy. Dlaczego ta lokalna tożsamość jest tak ważna dla OVH?
Jesteśmy europejską firmą działającą na wielu rynkach lokalnych – nazywamy to „multilokalnością”. Chcemy być blisko klientów z każdego kraju, dlatego mamy sieć biur i centrów informatycznych na całym świecie – również w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Australii, Singapurze, a także w Maroku, Senegalu i Tunezji. Zawsze chcemy być przejrzyści w aspekcie polityki cenowej, w sposobie udostępniania klientom danych, których potrzebują. Szanujemy ich prywatność, co współgra z europejskimi wartościami. Wyraża je m.in. RODO, do którego jesteśmy w pełni dostosowani. Nasze własne wartości wynikające z europejskich stają się widoczne, gdy porównamy nasz sposób działania do firm amerykańskich. Prawo działające w Stanach Zjednoczonych nie chroni prywatności klientów. Kiedy korzystamy ze Snapchata czy Facebooka, wszystkie treści, jakie tam umieścimy, natychmiast stają się własnością tych firm.
Jesteśmy europejską firmą działającą na wielu rynkach lokalnych. Zawsze chcemy być przejrzyści w aspekcie polityki cenowej i w sposobie udostępniania klientom danych. Szanujemy ich prywatność, co współgra z europejskimi wartościami.
W jaki sposób przyciągacie utalentowanych pracowników i czy dostrzega pan jakieś różnice w tym aspekcie pomiędzy Polską a innymi krajami, w których działacie? Jakiego rodzaju pracowników poszukujecie?
Stanowimy alternatywę wobec największych przedsiębiorstw świadczących usługi chmurowe i jesteśmy jedyną firmą, która może konkurować z wielkimi graczami. Mamy wąską specjalizację i cały czas rozwijamy nasze kompetencje. Nasza kultura organizacyjna nagradza niezależność i umiejętność skalowania rozwiązań, by móc wychodzić naprzeciw potrzebom klientów. Nie jesteśmy firmą zbudowaną hierarchicznie, o skostniałym systemie funkcjonowania, choć działamy na rynku już 20 lat. To dzięki temu, że w myśl podejścia macierzowego tworzymy niewielkie komórki, które otrzymują bardzo dużą autonomię decyzji i działań. Możliwość oferowania alternatywnego rozwiązania jest ekscytująca niezależnie od szerokości geograficznej.
W polskiej placówce OVH, w dziale badań i rozwoju, spora grupa osób pracuje w firmie od 13–14 lat. Skąd taki długi staż? Za każdym razem, gdy członek tego działu ma pomysł i chciałby go rozwijać, nie waha się powiedzieć o tym menedżerowi, który zgodnie z naszą kulturą przyzwala na eksperymenty. Część pomysłów okazuje się nietrafiona, ale pozostałe zamieniają się w konkretne rozwiązania, które następnie są udostępniane klientom na całym świecie. Myślę, że możliwość rozwijania swoich kompetencji i świadomość tego, że kreowane rozwiązania zostaną wdrożone, przemawiają do każdego ambitnego dewelopera.
Do naszych zespołów rekrutujemy przede wszystkim ludzi z dużą energią, którzy skupiają się na rozwiązywaniu problemów, a nie tylko ich tropieniu. Szukamy też takich pracowników, którzy proszą innych o pomoc, jeżeli sami czegoś nie wiedzą. Dostosowaliśmy strukturę naszej organizacji do tego, aby szybko reagowała na wszelkie wyzwania. Dlatego szukamy ludzi, którzy odnajdują się w takim stylu pracy. Szukamy też fascynatów, geeków, którzy mają obsesję na punkcie technologii, chcą się rozwijać, a także wymieniać wiedzą z innymi.
Z jakimi wyzwaniami będzie się musiało zmierzyć OVH?
Pewnie zwykle w odpowiedzi na takie pytanie słyszy pan o najnowszych technologiach, takich jak blockchain, które zrewolucjonizują sposób prowadzenia biznesu i stanowią spory obszar dla rozwoju firm z branży IT. Nie zapominajmy jednak, że prawdziwy rynek dla takich przedsiębiorstw to średnie firmy, które coraz częściej dochodzą do wniosku, że zamiast pisać własne oprogramowanie i utrzymywać własne serwerownie, mogą przejść do chmury. Ten rynek jest ogromny i jeszcze niezagospodarowany. Nie jest jednak niewyczerpalny, dlatego największym wyzwaniem będzie pogłębienie zaufania dla OVH i podkreślanie naszych mocnych stron. Nie jesteśmy jedynymi na rynku, ale też nie jesteśmy tymi, którzy zajmują się wszystkim. Jesteśmy otwarci na wszelkie nowe inicjatywy ze strony europejskich start‑upów, z myślą o których tworzymy akcelerator. Dla nas to przede wszystkim sposób na współtworzenie środowiska nastawionego na innowacyjność i dzielenie się wiedzą.
Konkurencja wciąż się nasila. Tam, gdzie dostrzegamy, że możemy być zdominowani przez dużych graczy, którzy nie pochodzą z Europy, mamy już zdobyte pewne przyczółki, ale teraz musimy zacząć skalować biznes. W pewnym momencie wszystkie firmy będą musiały znaleźć się w chmurze. Będą w niej umieszczały najwrażliwsze informacje i najważniejsze aplikacje. Będą potrzebowały partnera, który rozumie to ryzyko i jest jak najlepiej przystosowany do tego, by je zniwelować.