Złoto to jeden z najstarszych sposobów inwestowania kapitału i prowadzenia szeroko rozumianego biznesu. Wielu inwestorów chętnie wykorzystuje ten** „stary sposób” **także współcześnie, a pomagają w tym całkiem nowoczesne aplikacje.
Problem polega – trochę tak jak przed wiekami – na fałszowaniu złota, czy to w postaci sztabek, czy też wartościowych monet. Rozwój techniki sprawił jednak, że współczesne oszustwa stają się bardziej wyrafinowane i trudniejsze do wykrycia, choć nie do końca. Pomocne okazują się bowiem maleńkie przenośne komputery, które większość z nas nosi przy sobie w kieszeni – smartfony.
Dobre i złe złote sztabki
Kwestia fałszowania złota w sztabkach wygląda współcześnie inaczej, niż to sobie wyobrażamy. Nie, nie chodzi już o oblewanie ołowianego prostopadłościanu cienką warstewką złota lub wciskanie komuś pierścionka z pirytu. Współczesne banki i prywatni inwestorzy obawiają się czegoś innego – złota, które jest jak najbardziej prawdziwe, ale pochodzi z niepewnych, niejasnych źródeł.
Co w tym złego, w końcu złoto to złoto, prawda? Niezupełnie. Po pierwsze, może być minimalnie mniej czyste – próba 999 (99,9% czystego złota) na pierwszy rzut oka wygląda tak samo, jak próba 960 (96% czystego złota), ale w przypadku większej ilości kruszcu różnica potrafi być znacząca. Po drugie, może to być złoto pochodzące ze źródeł, które są związane np. z finansowaniem terroryzmu, umacnianiem dyktatury albo skandalicznymi warunkami pracy. Dlatego sztabki z prawdziwego złota, ale z fałszywymi certyfikatami i oznaczeniami producenta to realny problem.
Jest problem – jest aplikacja, a nawet aplikacje. Znani producenci złota pracują nie tylko nad nowymi sposobami certyfikacji, ale także wykorzystują do tego celu nowe technologie. Jednym z ciekawszych sposobów jest skanowanie unikalnej powierzchni każdej wyprodukowanej sztabki, a następnie umożliwienie wykonania takiego samego skanu – i tym samym weryfikacji oryginalności – z wykorzystaniem zwykłego smartfonu. To rozwiązanie stosują m.in. Valcambi albo PAMP:
Wystarczy… zakręcić monetą**
Innym ciekawym przykładem zastosowania nowoczesnych technologii (i zwykłego smartfona) są aplikacje służące do weryfikacji złotych lub srebrnych monet. Niezwykłe jest to, że nie posługują się one weryfikacją obrazu, ale… dźwięku, jaki wydaje obracająca się na stole moneta:
Naturalnie twórcy aplikacji zastrzegają wiele warunków: odpowiednia powierzchnia, cisza, czystość monety, brak uszkodzeń – ale nadal weryfikacja prawdziwości monety „na ucho”, ale za pomocą smartfona, robi wrażenie. Na podobnej zasadzie działa badanie rezonansu po stuknięciu w badaną monetę:
Inspiracje z serii CZY WIESZ, ŻE są jak dobra kawa i chwila relaksu w pracy.
Jeśli jednak chcesz pogłębić umiejętności stosowania nowych technologii w biznesie, zapraszamy na stronę główną MIT Sloan Management Review Polska.