Światowa Organizacja Własności Intelektualnej (WIPO) oceniła innowacyjność państw. Polska zajęła w tym rankingu dalekie miejsce – dlaczego? I jak to zmienić?
Pierwsze miejsce zajęła Szwajcaria z 62,75 punktu (na 100 możliwych). Polska uzyskała 39,98 punktu (czyli o 1,33 punktu mniej w porównaniu z 2019 rokiem). Zgodnie z rankingiem WIPO, nasz kraj uplasował się na 38 miejscu na świecie (poprawa o jedną pozycję) i na dalekiej, bo 27 pozycji w Europie (spadek o jedno miejsce). Mimo to eksperci organizacji uważają, że inwestycje w rozwój inicjatyw kształtujących innowacyjność w Polsce są na oczekiwanym poziomie – choć bez wątpienia daleko nam do czołówki rankingu, to przynajmniej przekraczają medianę. Warto odnotować również „awans” Warszawy, kolejny raz uwzględnionej w zestawieniu 100 najważniejszych centrów naukowo‑technologicznych. Choć i tu nie bardzo jest się czym pochwalić – stolica awansowała z ostatniego na 99 miejsce. Na dodatek to jedyne polskie miasto w tym zestawieniu.
Z czego wynikają niskie oceny polskiej innowacyjności?
Słabymi stronami naszej gospodarki, które odbijają się na ciągle niskiej pozycji w rankingu, są trudno dostępne fundusze na inwestycje, pochodzące raczej z kredytów lub od inwestorów zagranicznych. Tradycyjnie piętą achillesową pozostaje również nadal niewystarczająca współpraca uczelni wyższych z firmami działającymi na polskim rynku. Z raportu WIPO wyraźnie wynika, że niski poziom transferów technologii jest jednym z głównych czynników hamujących rozwój w naszym kraju.
» » » PRZECZYTAJ TAKŻE » » »
Twórcze budowanie: DNA trwałej innowacyjności
Kateryna Romanova , Dawid Aycan , Karen Christensen , Gary PisanoZdaniem Gary’ego Pisano, profesora Uniwersytetu Harvarda, zamiast poddawać się procesowi twórczej destrukcji, uznane firmy mogą przestawić się na twórcze budowanie. Wywiad przeprowadziła Karen Christensen.

Brak dostępnego kapitału na inwestycje jest sporym ograniczeniem innowacyjności również w skali całego świata – to jeden ze skutków obecnej pandemii. Duże, międzynarodowe koncerny prawdopodobnie utrzymają wydatki na badania i rozwój na podobnym poziomie, jednak mniejsi gracze, mający problemy z płynnością z powodu zmniejszonych zysków, będą zmuszeni ograniczyć wydatki.
Finanse łagodnie przechodzą kryzys
Dobra informacja – według WIPO: nic nie wskazuje na to, by sektor finansowy przechodził głęboki kryzys. Z tego powodu powrót na ścieżkę wzrostu może być nawet łatwiejszy niż po 2009 roku. Widać to szczególnie w przypadku firm technologicznych, które na kryzysie nie tylko nie straciły, ale w wielu wypadkach nawet zyskały, kontynuując inwestycje w robotyzację, bazy danych, a także rozwój oprogramowania i narzędzi do pracy zdalnej. Dowodem tego są chociażby zyski takich firm jak Amazon, Slack, Zoom, Nintendo czy nasz rodzimy CD Projekt.
Ostatnie lata były czasem systematycznego wzrostu inwestycji, a firmy chętnie zwiększały poziom funduszy przeznaczonych na ulepszanie stosowanych technologii. W 2018 roku 2500 firm odpowiedzialnych za 90% światowych wydatków na działania badawczo‑rozwojowe wydało na ten cel łącznie 823 miliardy euro – o 8,9% więcej niż w 2017 roku. W 2020 roku pojawiła się jednak pandemia, czego naturalnym skutkiem jest ograniczenie wydatków przez wiele państw oraz mniejsza chęć banków do przyznawania kredytów inwestycyjnych. Według ostatnich przewidywań Międzynarodowego Funduszu Walutowego, globalny PKB skurczy się o 4,9%. Z dużym prawdopodobieństwem możemy się zatem spodziewać, że podobnie zjawisko dotyczyć będzie inwestycji przeznaczanych na badania i rozwój. Wszystko oczywiście zależy od scenariuszy rozwoju pandemii w poszczególnych krajach i regionach.
Polskie firmy niechętnie inwestują w cyfryzację
Polska źle wypada na tle Europy nie tylko w rankingu innowacyjności, ale także pod względem cyfryzacji gospodarki – choć może się to wydawać zaskakujące, jeśli weźmiemy pod uwagę dobrze rozwiniętą polską infrastrukturę teleinformatyczną. I choć w tegorocznym raporcie Digital Economy and Society Index przygotowanym przez Komisję Europejską nasz kraj przeskoczył o 2 miejsca w górę, to – jeśli przyjrzymy się uważnie poszczególnym składowym oceny – wnioski nie będą już tak optymistyczne. Polska gospodarka wyraźnie odstaje zarówno pod względem rozwoju sektora e‑commerce, jak i cyfryzacji firm. Jedynie 10% polskich przedsiębiorstw dokonało dużych inwestycji w nowe technologie. Polscy przedsiębiorcy nadal dość niechętnie korzystają też z chmury obliczeniowej i dużych baz danych.
Spojrzenie OECD
Polska słabo wypada także pod względem poziomu inwestycji w teleinformatykę (ICT). Z raportu Going Digital, jaki przedstawiło OECD, wynika, że w Polsce stanowią one jedynie 1,09% PKB – czyli ponad dwa razy mniej niż wynosi średnia OECD (2,37%). Dane przedstawione przez organizację potwierdzają też niskie zaangażowanie inwestycji w informatyzację polskich firm, a także niewielką liczbę patentów związanych z teleinformatyką.
» » » PRZECZYTAJ TAKŻE » » »
Jak rozwijać innowacyjność swoją i firmy
Hal B. Gregersen , Sergiusz Prokurat PL
Szykuje się ulga na robotyzację
Powyższe, dość niekorzystne wskaźniki mogą wynikać z niewystarczającego transferu technologii z polskich uczelni i stymulacji inwestycji w innowacyjne rozwiązania, który wyłania się z wspomnianego na początku raportu WIPO. Wydaje się jednak, że polski rząd zdaje się dostrzegać to zjawisko i przygotowuje rozwiązania, które mają na celu zachęcenie polskich przedsiębiorców do bardziej chętnego sięgania po nowe technologie.
Jesienią do Sejmu ma trafić projekt ustawy dotyczący ulgi na robotyzację, która według założeń powinna wejść w życie już na początku przyszłego roku. Mechanizm będzie obowiązywał do końca 2025 roku i skorzystają z niego wszystkie firmy, niezależnie od wielkości i branży w jakiej działają. Przedsiębiorcy będą mogli odliczyć 50% kosztów zakupu i leasingowania nowych robotów, oprogramowania, urządzeń bezpieczeństwa i higieny pracy, a także szkoleń dla pracowników.
Także od przyszłego roku polscy przedsiębiorcy będą mogli skorzystać z tzw. estońskiego CIT‑u. Zakłada on ulgi dla firm, które inwestują w środki trwałe (a więc też np. maszyny). Główną zaletą takiego rozwiązania będzie brak konieczności płacenia okresowych zaliczek podatku i rocznych rozliczeń. Obowiązek podatkowy powstanie dopiero w momencie wypłaty zysku. Z takiej formy opodatkowania będą mogły skorzystać firmy z sektora MŚP zatrudniające co najmniej 3 pracowników, których udziałowcami są jedynie osoby fizyczne, przychód nie przekracza 50 milionów złotych, a pasywne przychody nie przekraczają przychodu z działalności operacyjnej.
» » » PRZECZYTAJ TAKŻE » » »
Chcesz zatrzymać pracowników? Zaoferuj szkolenia
Przywództwo i zarządzanie ludźmi, Rozwój pracowników Magdalena Oleksiuk PLW dobie nasilającej się walki o pracownika wyróżnikiem pracodawcy na rynku coraz częściej są szkolenia.
