Starzenie się społeczeństwa i dynamiczny rozwój technologii będą miały coraz większy wpływ na działanie firm, wynika z raportu Labor 2030: The Collision of Demographics, Automation and Inequality przygotowanego przez firmę doradczą Bain & Company. Brak wystarczającej liczby rąk do pracy będzie dużym wyzwaniem dla przedsiębiorstw, które muszą uświadomić sobie konieczność dostosowania się do postępujących zmian i zwiększyć nakłady na automatyzację.
W nadchodzącej dekadzie w krajach OECD liczba osób w wieku powyżej 65 lat pierwszy raz w historii będzie rosła szybciej niż liczba osób w wieku produkcyjnym. W Polsce do 2030 roku liczba osób aktywnych zawodowo zmniejszy się o prawie milion. Natomiast do 2050 roku z krajowego rynku pracy znikną kolejne cztery miliony pracowników. Starzejące się społeczeństwo i malejąca liczba osób aktywnych zawodowo będą wymuszać na polskich przedsiębiorstwach automatyzację.
Stałe zwiększanie sprzedaży i skuteczności działań marketingowych to priorytet w każdej ambitnej firmie »
Szybsze tempo automatyzacji
Tempo automatyzacji światowych gospodarek nieustannie rośnie. Organizacje coraz więcej środków inwestują w rozwój technologii, a wraz z upowszechnianiem się rozwiązań technologicznych koszt ich wdrażania spada.
Postęp automatyzacji jest widoczny również w Polsce. Chociaż na 1000 pracujących w krajowym przemyśle przypadają zaledwie dwa roboty, podczas gdy w Danii, Niemczech czy Szwecji – 15, to dynamika automatyzacji jest w naszym kraju prawie dwa razy większa niż w Niemczech. Dane te pozwalają wierzyć, że za jakiś czas dogonimy pozostałe państwa Europy pod tym względem.
Wobec groźby braku rąk do pracy organizacje będą coraz bardziej skłonne automatyzować zadania powtarzalne. Z wyliczeń firmy Bain & Company wynika, że około 30% obecnych miejsc pracy może zostać zautomatyzowanych w ciągu najbliższych kilku lat – ich funkcje całkowicie bądź częściowo zastąpią maszyny. Nie oznacza to jednak, że 30% ludzi straci pracę, ponieważ zmieni się struktura rynku pracy. Wprawdzie część zawodów zniknie, natomiast pojawi się zapotrzebowanie na nowe umiejętności.
Z pewnością firmy będą poszukiwać osób posiadających umiejętności obsługi robotów, w związku z czym pracy nie stracą informatycy, technicy, specjaliści od sztucznej inteligencji, przetwarzania wielkich zbiorów danych. Dodatkowo, wraz ze wzrostem poziomu automatyzacji, pojawi się zapotrzebowanie na wszelkie zawody związanie z zarządzaniem automatyką. Prawdopodobnie na znaczeniu zyskają kreatywność, niestandardowe myślenie, umiejętność pracy w zespole, empatia.
Konieczność, a nie luksus
Wszystkie branże mogą zyskać na automatyzacji. Mimo że dziś największym poziomem robotyzacji może poszczycić się branża motoryzacyjna, to doganiają ją również sektor chemiczny, elektroniczny oraz usługowy. Zautomatyzować można na przykład wiele procesów w instytucjach finansowych (ocena zdolności kredytowej, rozpatrywanie wniosków finansowych) czy też handlu (płatności, przymierzalnie).
Choć wiele polskich przedsiębiorstw widzi konieczność automatyzacji, to jednak przeszkodą są wysokie koszty. W dalszym ciągu wydatki na B+R (badania i rozwój) są poważnym obciążeniem dla organizacji, w związku z czym mogą sobie na nie pozwolić głównie duże przedsiębiorstwa. Ponieważ 70% polskiej siły roboczej jest zatrudnione w mniejszych firmach, które już zmagają się z brakiem pracowników, automatyzacja może okazać się dla tych organizacji koniecznością.