Rozwój technologiczny prowadzi nas w kierunku zmian, które zredefiniują nie tylko nasz biznes, ale także co to znaczy być przywódcą, pracownikiem, a nawet człowiekiem. O tym, na jakie trendy powinniśmy uważać i jak na nie reagować, mówi światowej klasy futurysta Gerd Leonhard.
Jakie najważniejsze trendy dostrzega pan w obszarze technologii i w jaki sposób mogą one wpłynąć na zmianę dzisiejszych modeli biznesowych?
Trudno byłoby sporządzić pełną listę istotnych trendów, ponieważ niektóre z nich dopiero się zarysowują. Na przykład inteligentne maszyny i algorytmy symulujące procesy poznawcze. Wprowadzenie ich do użytku oznaczałoby wyeliminowanie konieczności programowania komputerów. Już dziś obserwujemy rozwój uczenia maszynowego, które polega na tym, że oprogramowanie komputerowe jest bombardowane ogromną ilością danych, a system sam znajduje własny sposób ich organizowania i reagowania na nie. Firmy powinny też stale śledzić rozwój internetu rzeczy, dzięki któremu powstają rozległe sieci komunikujących się ze sobą przedmiotów. To stanowi dobry wstęp do całkowitej automatyzacji, która jest w zasadzie nieuchronna. Co to oznacza? Moim zdaniem, w niedalekiej przyszłości każda rutynowa praca będzie zautomatyzowana. Maszyny potrafią się nauczyć wszystkiego, co jest powtarzalne, i na kolejnych etapach rozwoju w pełni opanują te dziedziny działalności, które niegdyś były zarezerwowane dla człowieka: księgowość, doradztwo finansowe, telefoniczne centra obsługi klienta, ale także medycynę, a nawet prawo. Jest bardziej niż prawdopodobne, że najbliższe 20 lat przyniesie więcej zmian niż trzy ostatnie stulecia. Trudno nam to sobie wyobrazić, ale za dekadę nasz potencjał technologiczny wzrośnie tysiąckrotnie w stosunku do tego, czym dysponujemy obecnie.
Nie ropa czy gaz, tylko informacja jest kołem zamachowym gospodarki.
TweetnijJak biznes powinien się przygotować na funkcjonowanie w tak szybko zmieniającym się środowisku?
Świat pędzi zbyt szybko, byśmy mogli opierać się tylko na przewidywaniach. W chwili kiedy coś istotnego ulega zmianie, a do nas docierają tego symptomy, zwykle jest już za późno, by móc odpowiednio zareagować. Proponuję więc zastosować inżynierię odwrotną względem przyszłości. Załóżmy, że jesteśmy producentami samochodów. Patrząc w przyszłość, możemy sobie wyobrazić, że za 5–7 lat pojazdy autonomiczne będą powszechnie używane. Następnie możemy wyobrażać sobie stopniowe wchodzenie w tę przyszłość – krok po kroku. Jaką rolę będą pełniły autonomiczne komputery wykorzystujące technologie poznawcze? Jaka będzie rola sztucznej inteligencji? Jak będą wyglądały miasta, po których takie samochody miałyby się poruszać? Odpowiedziawszy na podobne pytania, możemy wrócić z przyszłości z gotową wizją tego, co może nastąpić. Co dalej? Zamiast wyposażać nasze samochody w pojedyncze gadżety, projektujemy zupełnie nowy typ pojazdu. Tymczasem nawet dziś przedsiębiorstwa bardzo często popełniają błąd polegający na bardzo powolnym wdrażaniu innowacji.
Wspomina pan w trakcie swoich wystąpień, że technologia nie ma wymiaru etycznego, że jest jedynie narzędziem. Na czym więc polega zadanie stojące w przyszłości przed liderami?
Dzięki sztucznej inteligencji za 10 lat dotrzemy prawdopodobnie do punktu, w którym technologia będzie wykonywała za nas niemal wszystkie zadania – prowadzenie samochodu, gotowanie, porządkowanie dokumentacji, tworzenie raportów. Zrobi za nas wszystko, co dotychczas wymagało umiejętności człowieka: poznawanie, projektowanie, tworzenie. Naukowa fikcja (science fiction) stanie się naszą rzeczywistością. Jednak technologia, jak słusznie pan zauważył, wciąż jest jedynie narzędziem – nie możemy pozwolić, by nami zawładnęła, powinniśmy sami określić ramy jej użyteczności. Tak więc wyzwaniem nie tylko dla liderów biznesowych, ale i rządów będzie wspólne stworzenie regulacji co do tego, jak powinniśmy obchodzić się z technologią, aby przynosiła nam korzyści.
Mam wrażenie, że dziś technologia nie działa do końca tak, jak nam obiecywano. Znakomitym przykładem tego, co może pójść źle, są media społecznościowe. Myśleliśmy, że staną się lepszym źródłem informacji, podczas gdy tak naprawdę działają dzięki algorytmom mającym na celu uzależnianie użytkowników od platformy. Wiadomości generowane przez Facebooka są tworzone jedynie po to, byśmy spędzali tam więcej czasu albo żebyśmy często tam wracali. Nie ma w tym żadnego ludzkiego składnika – to jest maszyna. Technologia wkracza i przejmuje kontrolę nad obszarami, nad którymi nie powinna sprawować kontroli. Podstawowe zadanie przywódców polegać powinno na równoważeniu biznesu, technologii i nauki dla dobra obywateli. Jest to jednak trudne, zwłaszcza że gra toczy się o wielkie pieniądze. Pamiętajmy, że już nie ropa czy gaz, tylko informacja jest kołem zamachowym gospodarki.
Wykorzystaj sztuczną inteligencję, aby zwiększyć sprzedaż» >
Jak należałoby przygotować liderów do podejmowania właściwych decyzji?
Potrzebujemy przywódców, którzy będą rozumieli znaczenie tych problemów i konsekwencje, jakie ich decyzje mogą mieć dla całego świata. Niestety, duża świadomość liderów należy do rzadkości. Wszyscy widzieliśmy to na przykładzie Facebooka. Kiedy Mark Zuckerberg odpowiadał na pytania w Kongresie Stanów Zjednoczonych, ceny akcji jego firmy wystrzeliły w górę. Nie dlatego, że założyciel Facebooka jest geniuszem, tylko dlatego, że nic w zasadzie nie powiedział, ponieważ politycy nie zadawali właściwych pytań. Jest to typowy przykład patologii rynku, gdy firmy czerpią korzyści z czegoś, co nie działa zbyt dobrze. Prezesi spółek również powinni wyciągać odpowiednie wnioski z problemów, jakie zaczynają się pojawiać i zapewne będą dotyczyły całych społeczeństw. Obecnie telefoniczne biura obsługi klienta zatrudniają 15 milionów ludzi. W Ameryce 80 tysięcy ludzi pracuje nad wypisywaniem czeków dla osób niepełnosprawnych lub starszych. To bardzo mechaniczne zadania, które wymagają niewiele własnej inicjatywy. Stosunkowo łatwo jest sobie wyobrazić maszynę, która w prosty sposób zastąpiłaby wszystkich tych ludzi. Weźmy inny przykład – sędziowie. W kwestiach prawnych jest mnóstwo elementów, które wymagają ludzkiej oceny – choćby decyzje co do zwolnień warunkowych. Jednak nawet w niektórych takich przypadkach maszyny sprawdzają się lepiej, żeby ocenić prawdopodobieństwo ponownego popełnienia przestępstwa przez skazanego. Wystarczy przeanalizować wszystkie nagrania z więziennych kamer przemysłowych za pomocą algorytmu. Maszyny „oglądają” nagrania z każdej sekundy życia danego skazańca z ostatnich pięciu lat i szukają odpowiednich wzorców zachowań. Taka technologia jest już testowana.
Czy jednak chcielibyśmy, by pracę sędziów wykonywały bezduszne algorytmy. Najbardziej chyba znanym przykładem wykorzystania tego typu innowacji jest diagnostyka medyczna oparta na sztucznej inteligencji. Załóżmy, że chcemy nauczyć maszynę rozpoznawania różnych odmian raka skóry. Przepuszczamy przez algorytm na przykład 5 miliardów rozmaitych zdjęć skóry – to znacznie więcej, niż każdy lekarz zdoła obejrzeć w ciągu całego swojego życia. Następnie pozwalamy maszynie się uczyć, by dzięki temu skutecznie diagnozowała schorzenie. Obawiam się jednak, że żaden lekarz nie będzie w stanie sprawdzić skuteczności takich diagnoz. To wszystko zaledwie promil poważnych problemów, z którymi przywódcy nigdy nie mieli szansy się mierzyć.
Nadchodzące zmiany będą miały ogromny wpływ nie tylko na poszczególne branże, ale i na cały rynek pracy. Jakich umiejętności będą poszukiwać pracodawcy przyszłości?
Rynek będzie wysoko cenił te umiejętności, których nie opanują komputery. Paradoks Moraveca, jedno z najważniejszych odkryć w dziedzinie sztucznej inteligencji, mówi o tym, że „wszystko, co jest łatwe dla komputera, jest trudne dla człowieka, ale to, co jest łatwe dla człowieka, jest trudne dla komputera”. Komputery opierają się na algorytmach. Jeżeli decyzje nie wymagają ludzkiej oceny sytuacji, maszyny są lepsze. Skoro tak, to powinniśmy inwestować w zdolności miękkie – umiejętności negocjacyjne, inteligencję emocjonalną, kreatywność i tym podobne. Nasza wartość na rynku będzie wysoka, jeśli nie będziemy rywalizować z maszynami, tylko zdołamy się od nich odróżnić. Przyszłość należy do tych, którzy rozwiną w sobie specyficznie ludzkie umiejętności – całą resztą zajmą się maszyny.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Przyszłość AI »
https://www.hbrp.pl/b/przyszlosc-opieki-zdrowotnej/P1BkdOaPa. Załóżmy, że chcemy nauczyć maszynę rozpoznawania różnych odmian raka skóry. Przepuszczamy przez algorytm na przykład 5 miliardów rozmaitych zdjęć skóry – to znacznie więcej, niż każdy lekarz zdoła obejrzeć w ciągu całego swojego życia. Następnie pozwalamy maszynie się uczyć, by dzięki temu skutecznie diagnozowała schorzenie. Obawiam się jednak, że żaden lekarz nie będzie w stanie sprawdzić skuteczności takich diagnoz. To wszystko zaledwie promil poważnych problemów, z którymi przywódcy nigdy nie mieli szansy się mierzyć.
Nadchodzące zmiany będą miały ogromny wpływ nie tylko na poszczególne branże, ale i na cały rynek pracy. Jakich umiejętności będą poszukiwać pracodawcy przyszłości?
Rynek będzie wysoko cenił te umiejętności, których nie opanują komputery. Paradoks Moraveca, jedno z najważniejszych odkryć w dziedzinie sztucznej inteligencji, mówi o tym, że „wszystko, co jest łatwe dla komputera, jest trudne dla człowieka, ale to, co jest łatwe dla człowieka, jest trudne dla komputera”. Komputery opierają się na algorytmach. Jeżeli decyzje nie wymagają ludzkiej oceny sytuacji, maszyny są lepsze. Skoro tak, to powinniśmy inwestować w zdolności miękkie – umiejętności negocjacyjne, inteligencję emocjonalną, kreatywność i tym podobne. Nasza wartość na rynku będzie wysoka, jeśli nie będziemy rywalizować z maszynami, tylko zdołamy się od nich odróżnić. Przyszłość należy do tych, którzy rozwiną w sobie specyficznie ludzkie umiejętności – całą resztą zajmą się maszyny.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Przyszłość AI »
Droga do AI: czym jest dziś i czym może stać się sztuczna inteligencja?
Sztuczna inteligencja, Technologia Michał Kudelski PLW latach 40-tych ubiegłego wieku, kiedy Warren McCulloch i Walter Pitts stworzyli matematyczny model sieci neuronowych, wydawało się, że droga do stworzenia sztucznego mózgu i sztucznej inteligencji stoi otworem.
