Gdybyśmy przenieśli się do siedemnastowiecznego Londynu, zobaczylibyśmy opalaną węglem metropolię, w której gęsty dym z płonących palenisk i pieców miasta wżera się w budynki, niszcząc je. Dopiero podczas rewolucji przemysłowej w połowie XVIII wieku, kiedy choroby dróg oddechowych stały się główną przyczyną zgonów w mieście, ludzie wreszcie zrozumieli, jak bardzo zanieczyszczenie powietrza wpływa na jakość ich życia. Jeszcze dłużej trwało, zanim ludzie zaczęli działać. Dopiero w wieku XX przyjęto ustawy mające na celu poprawę powietrza w Londynie.
Wiemy, w jakim stopniu paliwa kopalne oraz inne produkty uboczne ery przemysłowej wpłynęły negatywnie na ludzkie zdrowie i przyczyniły się do kryzysu klimatycznego. W erze cyfrowej nowy rodzaj zanieczyszczenia, napędzany przez rozwój technologii i uzależnienie od niej, wywiera niezamierzony, a przy tym głęboki wpływ na społeczeństwo. Jako przywódcy biznesowi musimy szybko zrozumieć te efekty, aby nauczyć się, jak bardziej odpowiedzialnie budować swoje biznesy i opracowywać swoje produkty.
Zaczęliśmy już dostrzegać konsekwencje nieuregulowanego wzrostu cyfrowego, ale dopiero teraz zaczynamy określać je mianem zanieczyszczenia. Jak to jest w przypadku każdej nowej formy zanieczyszczenia, dostrzeżenie jej wymaga czasu. Zanieczyszczenia ery cyfrowej mogą zostać skategoryzowane według trzech następujących typów.
Topniejące zaufanie do ekosystemów informacyjnych
Moja rozmowa z kierowcą podczas niedawnej podróży taksówką zeszła na politykę. Rozmówca podzielił się ze mną wyczytanymi gdzieś wiadomościami na temat różnych polityków, ale za każdym razem czynił następujące zastrzeżenie: „Tak przeczytałem, ale kto wie, czy to prawda”. Ten działający wielce otrzeźwiająco komentarz odnosi się do erozji naszego ekosystemu informacyjnego i niepokojącego rozprzestrzeniania się dezinformacji: „Kiedyś otwierając gazetę, miałem poczucie, że poznaję fakty. Dzisiaj mam dostęp do wszelkich informacji, jakich sobie zażyczę, ale zwyczajnie nie wiem, czy są prawdziwe”.
Wczesne dni internetu w latach dziewięćdziesiątych XX wieku i na początku XXI wieku obiecywały i dawały nadzieję na demokratyzację wiedzy na całym świecie – każda osoba szukająca informacji miałaby je na wyciągnięcie ręki. Ale w ostatnich dziesięcioleciach – wraz z tym, jak media i platformy społecznościowe zmieniły sposób, w jaki udostępniamy i rozpowszechniamy informacje – widzimy, jak sama prawda może ulec zniekształceniu, przechodząc przez filtr cyfrowy. Poza rozpowszechnianiem fałszywych wiadomości poprzez sieci społecznościowe internet pozwala także użytkownikom manipulować swoją obecnością i tożsamościami w internecie w sposób, który pogłębia poczucie obcowania ze zniekształconą rzeczywistością i braku zaufania.
Dostęp do oświaty i informacji to filary społeczeństwa – ale niektóre spośród wiodących i powszechnie używanych produktów ery cyfrowej ograniczyły nasz dostęp do wiedzy i faktów.
Efekt polaryzacji
Co prawda istnieje szereg przyczyn leżących u podłoża politycznej polaryzacji, takich jak istnienie stronniczych stacji telewizyjnych, przekaz partii politycznych czy podziały rasowe, ale nasze produkty cyfrowe również przyczyniają się do powstania efektu polaryzacji. W niedawnej analizie badacze wykazali po raz pierwszy, że efekt ten generują na przykład algorytmy Facebooka służące do określania grup docelowych dla reklam.
Media społecznościowe także zwiększają polaryzację, eksponując w większym stopniu poglądy skrajne. Pisano o tym w wielu miejscach, że poprzednie wersje algorytmu rekomendacji na YouTubie faworyzowały treści ekstremalne i przyczyniły się do radykalizacji preferencji użytkowników. Badania wykazały, że uzależnienie od weryfikacji (poprzez takie rzeczy jak „śledzenie” czy „polubienie”) prowadzi do tego, że ludzie publikują coraz bardziej polaryzujące treści dla wyrażenia moralnego oburzenia.
Gospodarka cyfrowa także przyczyniła się do polaryzacji, pogłębiając podziały między bogatymi a biednymi. Nierówność majątkowa wzrosła do poziomów, jakich nie widziano od czasów wielkiego kryzysu. Ryzyko spowolnienia gospodarczego czy spadku popytu, które poprzednio brały na siebie firmy, teraz często spada na barki pracowników, przy coraz mniejszym znaczeniu związków oraz częstszym korzystaniu z outsourcingu, które to zjawiska są elementem rynku pracy na żądanie. W efekcie wielu pracowników grzęźnie w poczuciu niepewności (jeszcze bardziej pogłębionym w czasie pandemii).
Rosnące nierówności majątkowe oraz polaryzacja poglądów tworzą bardziej podzielone społeczeństwo, pogłębiając wśród ludzi rozczarowanie rządami większości. Tworząc coraz bardziej podzielone społeczeństwo, w istocie osłabiamy demokrację.
Zanieczyszczenie mediów społecznościowych
O ile zanieczyszczenie powietrza czy wody wpływa na dobrostan fizyczny, media społecznościowe mogą zanieczyścić zdrowie psychiczne jednostek czy pogorszyć nasz dobrostan jako całego społeczeństwa. Niedawne badanie pokazało korelację między korzystaniem z mediów społecznościowych a takimi problemami w zakresie zdrowia psychicznego, jak depresja i lęki. Inne badanie pokazało że ludzie, którzy na tydzień zaprzestali korzystania z Facebooka, byli szczęśliwsi od tych, którzy dalej z niego korzystali.
Jeszcze bardziej dramatyczne wyniki dał eksperyment przeprowadzony przez Facebooka w roku 2014 na ponad milionie użytkowników – w jego wyniku udało się wywołać u poszczególnych użytkowników pozytywne lub negatywne emocje poprzez manipulowanie treścią dostarczanych im wiadomości. Eksperyment pokazał, jak platformy mediów społecznościowych ułatwiają manipulowanie ludźmi. Siła wykorzystywania Facebooka do manipulowania była znana co najmniej od 2010 roku, ale pełniej wkroczyła do świadomości publicznej po wybuchu skandalu z Cambridge Analytica w roku 2018.
W połączeniu te formy zanieczyszczenia osłabiają strukturę społeczeństwa demokratycznego. Ludzie są bardziej podzieleni, łatwiej nimi manipulować i trudniej jest im dotrzeć do faktów. Pojawiają się apele o zwiększenie regulacji cyfrowych wraz z tym, jak ludzie zaczynają rozumieć potrzebę zmiany, ale historia pokazuje, że regulacje zawsze są o krok w tyle. Gdy tak czekamy na sensowne działania regulacyjne, zanieczyszczenie cyfrowe zagraża naszemu społeczeństwu i trudno będzie odwrócić wiele spośród niezamierzonych efektów naszych cyfrowych produktów.
W stronę czystszego śladu cyfrowego
Walka z zanieczyszczeniem cyfrowym to nasza wspólna odpowiedzialność. Oczywiście zdajemy sobie sprawę z tego, że przemysł naftowy i gazowy jest źródłem ogromnych zanieczyszczeń dla środowiska, ale jednocześnie wiemy, że każdy z nas ma rolę do odegrania w zmniejszeniu naszego indywidualnego śladu węglowego, niezależnie od tego, jakie działania podejmuje nasz przemysł. Jako przywódcy biznesowi musimy być świadomi swojej odpowiedzialności w zakresie tworzenia czystego śladu cyfrowego i budowania produktów, które zmniejszają zanieczyszczenia cyfrowego. Niezależnie od tego, czy jesteś liderem technologii bezpośrednio zaangażowanym w tworzenie nowych produktów czy przywódcą biznesowym, który ma wpływ na decyzje produktowe, istnieje szereg sposobów na włączenie się do działań w tym zakresie.
Przywódcy mogą zrobić następujące trzy rzeczy w celu zaprojektowania pozytywnych zmian i jednoczesnego uniknięcia zanieczyszczeń ery cyfrowej:
1. Określ swoją wizję
Aby wiedzieć, kiedy dany produkt czy biznes zanieczyszcza świat, musimy zacząć od nakreślenia jasnego obrazu zmiany, jaką zamierzamy stworzyć. Zdefiniuj swoją wizję, odpowiadając na pytania o to, czyje doświadczenie planujesz zmienić, dlaczego wymaga ono zmiany i jak będzie ono wyglądać, gdy już osiągniesz swój cel. Ta szczegółowa wizja ma być wyznacznikiem tego, jak świat będzie wyglądał, kiedy zrealizujesz swoją wizję. Twój produkt jest zaledwie mechanizmem służącym stworzeniu zmiany, którą sobie wyobrażasz – nie jest on celem samym w sobie. Potrzebne są jasne wyznaczniki, abyśmy mogli ocenić sukces produktu – czyli przede wszystkim to, czy ten produkt tworzy zmianę, którą planujesz osiągnąć.
2. Musisz wiedzieć, kiedy sprzeniewierzasz się swojej wizji
Budowanie produktu często wymaga osiągnięcia odpowiedniej równowagi między postępami na drodze do realizacji twojej wizji a realiami prowadzenia działalności, takimi jak osiągnięcie celów pod względem przychodów czy oczekiwań inwestorów. Takie kompromisy towarzyszą codziennym decyzjom biznesowym. Na przykład powszechnie rozpoznawalna ikona polubienia zwiększa zaangażowanie (a tym samym również przychody z reklamy), ale – jak udowodniono – jednocześnie zmniejsza dobrostan użytkownika. Następuje akumulacja tak zwanego deficytu wizji, gdy działania mające na celu realizację wizji zastępujesz takimi, które mają uszczęśliwić udziałowców i inwestorów. Obrazowe podejście do ustalenia priorytetów pomoże ci określić chwilę, w której sprzeniewierzasz się swojej wizji (i naruszasz społeczny dobrostan) w celu osiągnięcia celów biznesowych lub rentowności. Dokonując bardziej przemyślanych i rozważnych kompromisów w trakcie budowania naszych produktów i skalowania naszego biznesu, możemy działać na rzecz czystszego śladu cyfrowego.
3. Wprowadzaj zmianę odpowiedzialnie
Przed erą cyfrową większość firm miała zasięg lokalny. Za to dzisiaj nawet relatywnie niszowe produkty mogą mieć wpływ na miliony użytkowników. Jest niezwykle ważne, abyśmy przyjęli odpowiedzialność, jaką ponosimy za wpływ wywierany przez nasze produkty na społeczeństwo. Jak pokazują niedawne protesty pracowników Amazona i Google’a, można rozliczyć swoją organizację za zmianę, jaką tworzy. Możesz zdecydować się złożyć przysięgę Hipokratesa w zakresie przywództwa produktowego i przyjąć na siebie odpowiedzialność za podejmowane przez siebie decyzje produktowe oraz za wynikającą z nich zmianę, jaką twój produkt tworzy w świecie.
Przyjmując przemyślane podejście do budowania produktów, możemy osiągnąć cele biznesowe przy czystszym śladzie cyfrowym po to, aby zmieniać świat na lepsze.