Z punktu widzenia zrównoważonego rozwoju Poznań wyróżnia się solidną strukturą gospodarczą, zamożnością mieszkańców i ich przywiązaniem do tradycji. Jednak to właśnie te atuty stolicy Wielkopolski stanowią potencjalne zagrożenie dla zrównoważonego rozwoju miasta.
W porównaniu z innymi polskimi miastami Poznań może pochwalić się wyjątkowo zrównoważoną strukturą gospodarczą. Nie ma u nas wiodącego przemysłu czy jednej, dominującej nad innymi, dziedziny biznesu. Z kolei dziedziny istotne społecznie, takie jak na przykład edukacja, są nowoczesne i zgodne z regułami zrównoważonego rozwoju. Bardzo silnym atutem miasta jest również oparcie rozwoju na tradycyjnych wartościach wyznawanych przez mieszkańców. Wartości te są w dużej mierze związane z szacunkiem dla otoczenia, koncentracją na rodzinie oraz poszanowaniem środowiska naturalnego i sprzyjają osiąganiu indywidualnych sukcesów. Dobrze rozwinięta gospodarka i zasobni mieszkańcy stwarzają całej aglomeracji dobre możliwości finansowania rozwoju.
Jednak te silne strony są również potencjalnym źródłem słabości Poznania. Zamożni i skoncentrowani na indywidualnym sukcesie mieszkańcy migrują bowiem na tereny podmiejskie, więc aglomeracja rozlewa się na coraz większy obszar. W konsekwencji następuje przesunięcie zdolności rozwojowych z centrum – które według zasad zrównoważonego rozwoju powinno być tym głównym elementem generującym rozwój i charakteryzującym całą aglomerację – na peryferia. Mówiąc wprost: miasto Poznań w stosunku do swojego otoczenia staje się relatywnie biedniejsze, a to rodzi duże napięcia społeczne i ekonomiczne oraz przysparza kłopotów instytucjom odpowiedzialnym za rozwój.
Dlatego z punktu widzenia zrównoważonego rozwoju największą słabością Poznania jest rozlewanie się przestrzeni miasta, której konsekwencją są coraz wyższe dla mieszkańców koszty funkcjonowania miejskiej infrastruktury, na przykład rozbudowy i utrzymania wodociągów oraz komunikacji – dojazdu do szkoły, do pracy itd. Niezbędny staje się więc rozwój innych rodzajów transportu, takich jak rowery czy kolej.
Nadmierna suburbanizacja oznacza także zabieranie przestrzeni, która mogłaby służyć przyszłości. Nie tylko tracimy zielone, rekreacyjne tereny, ale również – skoro trzeba pokonywać coraz większe odległości – zużywamy zbyt wiele energii i zasobów, hałasujemy i zanieczyszczamy powietrze.
Oparcie na kapitale społecznym
Nadzieję na wyjście z tego impasu daje rosnące zainteresowanie społeczeństwa rozwiązywaniem miejskich problemów. Jest to dla władzy czasami trudne, gdyż wymaga poznania potrzeb mieszkańców i zaspokojenia ich. Na szczęście dzięki ciągłej interakcji z mieszkańcami można im również wytłumaczyć, dlaczego niektóre dziedziny rozwijają się tak, a nie inaczej – co można zrobić dziś, a co trzeba odłożyć na później. W efekcie oczekiwania społeczne są redukowane do takiego poziomu, jaki jest możliwy do spełnienia.
To bardzo ważne z punktu zrównoważonego rozwoju, gdyż – w moim przekonaniu – odpowiedzialność za strategie rozwojowe miast jest odpowiedzialnością społeczeństwa, a więc jego przedstawicieli – władz, a nie poszczególnych mieszkańców lub firm. Przedsiębiorcy muszą oczywiście dbać o dobrą współpracę ze społeczeństwem i wyczuwać nowe trendy – także te dotyczące zrównoważonego rozwoju – jednak ich pierwszy obowiązek to tworzenie i utrzymywanie miejsc pracy oraz przynoszenie korzyści własnej firmie. Natomiast rolą władzy jest zapewnienie, aby korzyści firmy nie stały w sprzeczności z interesem publicznym; w tym także z interesem zrównoważonego rozwoju. Niestety, w naszych polskich warunkach partnerstwo publiczno‑prywatne jest wciąż niewykorzystaną szansą na większe zaangażowanie prywatnego potencjału w realizację celów publicznych. Brakuje bowiem jeszcze powszechnej aprobaty dla zarabiania pieniędzy przez kapitał prywatny na zadaniach publicznych, ogólnopolskiego zrozumienia, że PPP przynosi korzyści wszystkim.
Finansowanie równowagi
Warto jeszcze zwrócić uwagę na bardzo istotną dla zrównoważonego rozwoju miast kwestię, która rzadko jest publicznie poruszana. Otóż zrównoważony rozwój oznacza także równowagę między tym, co dzieje się dzisiaj, a tym, co będzie się działo w przyszłości. Z jednej strony nie powinno się wykorzystywać nadmiernie zasobów, które będą potrzebne przyszłym pokoleniom, takich jak czyste powietrze, woda. Z drugiej jednak strony pewne realizowane obecnie inwestycje, które będą służyć przyszłości, powinny być finansowane również przez przyszłe pokolenia. Tak rozumiany zrównoważony rozwój wymaga odpowiedniej polityki kredytowej. Dzisiaj polskie samorządy zadłużają się dla zrównoważenia budżetu, bo nie mają pieniędzy na realizację aktualnych inwestycji. Powinny zaś zadłużać się dla zrównoważonego rozwoju, czyli w myśl filozofii: skoro budujemy coś dla przyszłych pokoleń, np. oczyszczalnię ścieków, to płacić muszą wszystkie pokolenia, które z niej korzystają i będą korzystać. Niezbędne jest więc wydłużenie okresu finansowania; lepsze powiązanie sposobu finansowania z konkretnymi przedsięwzięciami sprzyja takiemu rozumieniu zasady zrównoważonego rozwoju i międzypokoleniowej równowagi.