Mojo Lens to soczewki kontaktowe wykorzystujące rzeczywistość rozszerzoną. Bo okulary do AR lub VR są takie zwyczajne…
Mojo Lens to jeden z pomysłów na technologię, które rzeczywiście mają szansę zmienić świat – i od strony społecznej, i od strony biznesowej. Dlatego warto o nim wiedzieć.

Tak jak klasyczne soczewki kontaktowe, z założenia spełniają przede wszystkim swoją podstawową rolę – korygują wady wzroku. Najważniejsze jest jednak to, co robią ponadto – są w stanie równocześnie wyświetlać dodatkowe obrazy, rozszerzające zakres informacji docierających do zmysłu wzroku. Na wiele przydatnych sposobów.
Mojo Lens – jak to działa?
Projekt rozwijany jest przez start‑up Mojo Vision już od pięciu lat, więc jego najnowsza odmiana, zaprezentowana na targach CES, wygląda już naprawdę imponująco. Przede wszystkim w soczewkach udało się zmieścić ekran oferujący bardzo wysoką szczegółowość – 14 000 ppi (punktów na cal). Oprócz niego znalazło się też miejsce na czujnik ruchu, moduł łączności bezprzewodowej i matrycę światłoczułą służącą do rozpoznawania postrzeganego obrazu.
Sterowanie soczewkami odbywa się za pomocą gestów, ale tym razem chodzi nie o ruchy dłoni, lecz… gałki ocznej. Wywołać dodatkowe informacje możemy np. poprzez gwałtowne spojrzenie w lewą lub prawą stronę.

Do finalnej wersji soczewek nadal jeszcze daleko – muszą być podłączone do zewnętrznego źródła zasilania (start‑up pracuje jednak nad odpowiednim akumulatorem), a rozmiary uniemożliwiają na razie umieszczenie ich bezpośrednio na oczach.
Mojo Lens – do czego służy?
Krótka odpowiedź na to pytanie brzmi: do korekcji wzroku i do tego wszystkiego, do czego można wykorzystać zwykłe okulary AR. Zastosowań może być zatem mnóstwo – ich liczba zależy tylko od pomysłowości projektantów soczewek, a w dalszej kolejności pomysłowości twórców aplikacji, które będą z nimi współpracowały.

Prosty, typowy wręcz przykład to zwiedzanie muzeum. Dzięki funkcjom rozszerzonej rzeczywistości i soczewkom Mojo Lens bezpośrednio na naszych oczach wyświetlać się mogą dodatkowe informacje o oglądanych obrazach czy rzeźbach. Innym typowym zastosowaniem jest wyświetlanie danych zbieranych przez czujniki wbudowane w soczewki lub w urządzenia, które są z nimi połączone. Dzięki temu od razu zobaczymy, kto do nas dzwoni, z jaką prędkością się poruszamy lub też to, w którą stronę powinniśmy skręcić na najbliższym skrzyżowaniu.
Plany na przyszłość
Start‑up nie podaje jeszcze w ogóle informacji na temat potencjalnej daty wprowadzenia soczewek Mojo Lens do sprzedaży. To samo dotyczy samej ceny tego produktu. Wiemy jednak, że będzie on dalej rozwijany, ponieważ Mojo Vision udało się pozyskać kolejne dofinansowanie w wysokości 100 mln dolarów. Firma stara się też o pozyskanie certyfikatu FDA (Federal Food, Drug, and Cosmetic Act) – amerykańskiej agencji dopuszczającej do użycia żywność i leki.