Zjednoczeni z technologią informatyczną wkraczamy w okres transhumanistyczny, w którym maszyny i organizmy żywe będą zmierzać do integracji. Takie zespolenie będą ułatwiały zdobycze nanotechnologii i szybko rozwijającej się medycyny.
Dzisiaj integracja sztucznej i ludzkiej inteligencji polega na coraz lepszym, angażującym wszystkie zmysły kontakcie użytkownika z komputerem i błyskawicznie rosnących zdolnościach obliczeniowych maszyn. Komputer IBM Watson już teraz pracuje dla medycyny, dokonując analizy miliardów danych w ciągu kilku minut. Nie dokonałby tego personel medyczny i naukowy korzystający z tradycyjnych komputerów. Dopiero algorytmy bazujące na sieciach neuronowych pozwoliły na takie osiągnięcia.
Sprzedawaj więcej, dostosowując sprzedaż do nowych zwyczajów kupujących »
Działanie tej maszyny stanowi dowód na to, jak zwiększają się nasze możliwości poznawcze jako gatunku, co może wpływać na naszą kondycję psychofizyczną. W opracowaniu dotyczącym przyszłości sztucznej inteligencji jeden z globalnych instytutów obrazuje, jak może ewoluować diagnostyka medyczna w ciągu najbliższych lat. Coś, co wkrótce będzie banalnym zespołem czynności i technicznych operacji, dzisiaj jeszcze wydaje się niedostępnym, wręcz fantastycznym, komfortem.
Jeden z kluczowych specjalistów chińskiej firmy technologicznej Baidu powiedział: „Sto lat temu elektryczność zmieniała kolejne gałęzie przemysłu, jedna po drugiej. To samo uczyni z przemysłem sztuczna inteligencja”. Dziesiątki miliardów elektronicznych urządzeń zespolonych ze sobą, zaopatrzonych w programy i aplikacje, są dzisiaj potężną siłą, która – jak żadna inna z dotychczasowych – pozwala na analizę i wgląd w umysły współczesnych klientów. Dzięki tej wiedzy przedsiębiorcy mogą coraz lepiej optymalizować procesy tworzenia usług, produkcji i sprzedaży, czyli coraz lepiej rozumieć potrzeby klienta. Tak to wygląda w ujęciu biznesowym. A w ujęciu czysto ludzkim? Myślę, że współczesna technologia oparta na sztucznej inteligencji jest w całości coraz doskonalszym narzędziem, które stwarza szanse na lepsze poznanie naszego potencjału.
Sto lat temu elektryczność zmieniała kolejne gałęzie przemysłu, jedna po drugiej. To samo uczyni z przemysłem sztuczna inteligencja.
Krytycy transhumanizmu i zjawiska, jakim jest sztuczna inteligencja, pozbawiają nas jednak złudzeń. Wielu sceptycznych przedstawicieli świata medycyny twierdzi, że nie potrafimy jeszcze dokładnie zrozumieć, jak pracuje ludzki mózg i jak radzi sobie z wieloma zadaniami. Na przykład do końca nie wiemy, jak przechowuje informacje, które później możemy sobie przypominać. A sposób działania mózgu podczas wykonywania pamięciowych obliczeń stanowi dla nas ciągle tajemnicę. Chipy jak na razie wszczepiano jedynie w mózgi szczurów, by sprawdzić, czy polepszą ich procesy pamięciowe. Dlatego podłączenie ludzi do chmury, tak aby każdy z nas mógł korzystać z intelektualnego dorobku całych pokoleń, jeszcze długo będzie niemożliwe. Trudno jednoznacznie stwierdzić, że jesteśmy na drodze do zyskania metainteligencji. Nie rezygnowałbym jednak z poglądu, że skoro procesy ewolucyjne nie zakończyły się, możliwe staje się łączenie coraz bardziej zaawansowanej technologii z ludzkim ciałem. Myślę, że jako gatunek homo sapiens zmieniamy się w przyspieszonym tempie.
Póki co jesteśmy świadkami dynamicznej automatyzacji i robotyzacji w wielu dziedzinach życia. Coraz bardziej skomplikowane i inteligentne maszyny powoli zastępują ludzi wszędzie tam, gdzie czynności można wystandaryzować, gdzie potrzebna jest precyzja lub duża moc obliczeniowa. W ten sposób eliminują z gospodarki wiele tradycyjnych zawodów. Badania pokazują, że w ciągu najbliższych lat zniknie około 40–50% zawodów, powstaną też nowe, choćby związane z cyfrowym bezpieczeństwem, wielkimi zbiorami danych i sztuczną inteligencją. Te informacje wywołują naturalny niepokój na rynku pracy, podobny do tego, który z XIX wieku stworzył w Anglii ruch luddystów (od nazwiska lidera) i doprowadził do wybuchu społecznego niezadowolenia.
Obecnie wielu wybitnych myślicieli ostrzega, że jeśli nowe technologie będą się rozwijały w niekontrolowany sposób, zmiany mogą mieć szkodliwy wpływ na społeczeństwo. Strach ma jednak wielkie oczy. Po pierwsze, dlatego że na inwestycje w inteligentne maszyny stać będzie głównie dobrze prosperujące firmy, które dzięki temu staną się jeszcze bogatsze. Po drugie, ciągle brak kompetentnych ludzi, których wiedza umożliwiłaby firmom zrealizowanie wizji postępu napędzanego przez inteligentne urządzenia. Podobnie jak w innych dziedzinach nauki i technologii trzeba wykształcić kadry, które będą potrafiły obsługiwać myślące i samouczące się maszyny. Po trzecie, pojawią się odpowiednie uregulowania prawne, jak w przypadku RODO.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Zmiany społeczne a przedsiębiorstwa »