Doradcy finansowi mają do dyspozycji instrumenty finansowe pozwalają- ce na inwestowanie w akcje i obligacje na całym świecie. Wydawałoby się więc, że z łatwością mogą uzyskać efekt silnej dywersyfikacji przez użycie tych papierów z różnych geograficznie rynków. Jednak w obecnym, specyficznym reżimie rynkowym taka dywersyfikacja może okazać się niedostateczna. Przy braku kluczowych komponentów w portfelu może okazać się, że mimo użycia wielu produktów nadal będzie on eksponowany właściwie na jeden kluczowy obecnie czynnik ryzyka – na bezprecedensową i eksperymentalną politykę monetarną banków centralnych.
Partnerem materiału jest Friedrich Wilhelm Raiffeisen

Poprzez rekordowo niskie lub ujemne stopy procentowe, a co ważniejsze, poprzez dodruk pieniądza realizowany pod nazwą programu skupu aktywów, banki centralne zdominowały przez ostatnie kilka lat wyceny wszystkich aktywów ryzykownych – zarówno akcji, jak i obligacji. Sentyment globalnych inwestorów tak dalece uzależnił się od czynnika monetarnego, że do powszechnego użytku weszły określenia „risk on” oraz „risk off”, obrazujące jednokierunkowe i powszechne dla zdecydowanej większości rynków akcji i obligacji fazy wzrostu wycen oraz spadkowych korekt, stosownie do oczekiwań, ile nowej, darmowej gotówki wpłynie na rynek.
Inwestor musi więc zmierzyć się z sytuacją, w której w wycenach zarówno akcji, jak i obligacji jest zawarta sztuczna premia (rzędu kilku, kilkunastu, a może kilkudziesięciu procent), wykreowana za pomocą ponad 4 bilionów dolarów (!) dodatkowego popytu w formie skoordynowanej akcji skupu aktywów przez wiodące banki centralne świata (nadal zresztą kontynuowanej). Musi jednocześnie konserwatywnie, acz realistycznie zakładać, że taka premia płynnościowa nie jest czynnikiem trwałym i może kiedyś się skończyć. Dylemat powyższy może być tym silniejszy, że już teraz część banków centralnych, kierując się różnymi pobudkami, w tym natury społecznej i politycznej, coraz śmielej odgraża się tak zwaną normalizacją polityki monetarnej. Będzie ona polegać na drenowaniu rynków finansowych z pieniędzy, a więc na działaniach dokładnie przeciwnych niż dotychczasowe koło zamachowe kilkuletniej hossy. W konsekwencji inwestorzy nie mogą zakładać braku korelacji między akcjami i obligacjami albo między poszczególnymi regionami świata, bo wyceny właściwie na wszystkich tych rynkach podlegają obecnie mniej lub bardziej wspomnianemu czynnikowi płynnościowemu i mogą ulec synchronicznej korekcie na skutek obaw o jego zakończenie.
Ten tekst jest komentarzem eksperta. Przeczytaj tekst główny: »
Pieniądz powinien pracować
Zarządzanie finansami Dariusz Świniarski PL, Paweł Jackowski PL, Paweł Głuch PLZarządzanie osobistym majątkiem, lokowanie nadwyżek finansowych w różnego rodzaju walory wymaga czasu, wiedzy, „chłodnej głowy” i oczywiście chęci.

Jak zbudować portfel
Jakich komponentów w efektywnie zdywersyfikowanym portfelu nie powinno zabraknąć? Czy są takie, które mogą skutecznie zneutralizować z perspektywy polskiego inwestora wskazany monetarny czynnik ryzyka, pozwalając jednocześnie wykorzystać dobrą koniunkturę rynkową? Odpowiedź jest twierdząca, a takich komponentów można wskazać co najmniej kilka.
Twarde waluty
Trwające kilka lat programy skupu aktywów były w praktyce kupnem papierów wartościowych i sprzedażą stosownych walut: dolara, euro, jena lub franka szwajcarskiego. W takim razie, jeżeli nastąpi normalizacja polityki monetarnej, będzie to oznaczało sytuację odwrotną – kreowanie popytu na rodzime waluty kosztem papierów wartościowych. Dlatego posiadanie w portfelu takich walut, jak dolar czy euro, jest obecnie niezwykle roztropne. Pomijając nawet efekt możliwej normalizacji, warto pamiętać, że tak zwane twarde waluty zawsze umacniały się w stosunku do złotego w czasach złej koniunktury gospodarczej i giełdowej. Można więc zakładać z dużym prawdopodobieństwem, że zachowają tę funkcję także w przyszłości.
Portfel inwestycyjny składający się z akcji i obligacji narażony jest na ryzyko polityki monetarnej.
Oczywiście ekspozycja na waluty może być połączona z inwestycją w ciągle dobrze zarabiające akcje i obligacje poprzez fundusze zagraniczne tych aktywów, z użyciem danej jednostki monetarnej bez zabezpieczenia ryzyka walutowego. Spora część dostępnych w Polsce funduszy globalnych jest wyceniana w złotych, mając jednocześnie zabezpieczenie ryzyka walutowego (tzw. jednostka hedge). Fundusze te nie umożliwiają podjęcia ryzyka kursowego, choć inwestują na zagranicznych rynkach.
Metale szlachetne
Banki centralne poprzez trwający nieprzerwanie od kilku lat eksperyment monetarny umocniły w inwestorach silne prze‑konanie o braku ryzyka systemowego oraz o wysokiej stabilności systemu finansowego. W związku z taką odgórną pacyfikacją sił wolnego rynku ubezpieczenie od perturbacji rynków finansowych w postaci metali szla‑chetnych straciło w ostatnich latach na znaczeniu, popularności i… cenie. W 2012 roku uncja złota kosztowała 1800 dolarów, podczas gdy w ostatnich kwartałach spadła już poniżej 1300 dolarów. Dlatego zapobiegliwy inwestor nie powinien zwracać uwagi na przejściowy spadek cen kruszców, a wręcz traktować tę sytuację jako okazję do kupna taniego ubezpieczenia. Jeśli inwestorzy dojdą do wniosku, że banki centralne przestały „ubezpieczać” rynki przed spadkami, składnik aktywów od kilku tysięcy lat utożsamiany z bezpieczeństwem szybko wróci do łask inwestorów. Warto tu zwrócić uwagę, że kruszce w fizycznej postaci nie są jedyną formą ekspozycji na rynek metali szlachetnych. Istnieje bowiem wiele funduszy inwestujących w złoto i srebro oraz, co jest nawet ciekawszą alternatywą, w kopalnie złota, a więc w kruszce jeszcze niewydobyte.
Decyzje dobrego zarządzającego
Kolejnym elementem dobrze zdywersyfikowanego i uodpornionego na ryzyko globalnej płynności portfela są produkty absolutnej stopy zwrotu. Jeszcze kilka lat temu było ich niewiele. Obecnie polski inwestor może wybierać spośród szerokiej gamy takich produktów, zarówno w formie funduszy zamkniętych, jak i otwartych. Zarządzający produktami absolutnej stopy zwrotu składają inwestorom obietnice generowania zysków w każdych warunkach rynkowych oraz ochrony kapitału w sytuacji szczególnej niepewności. Obietnica ta oczywiście nie jest tożsama z gwarancją, ale wiele z tych produktów ma już kilkuletnią historię skutecznego zarządzania w różnych, często nerwowych, warunkach rynkowych. W przypadku doboru produktów z tej klasy niezwykle pomocne może być wsparcie doświadczonego doradcy (najlepiej w ramach usługi doradztwa inwestycyjnego), który pomoże dobrać najlepsze rozwiązania w tej kategorii, a jednocześnie zapewni dodatkową dywersyfikację ekspercką na co najmniej kilku zarządzających, których zyski wynikające z całokształtu taktycznych decyzji inwestycyjnych nie jest ze sobą skorelowane oraz opie‑ra się na wiarygodnych i potwierdzonych w praktyce umiejętnościach.
Skrupulatna analiza
Inwestycji odpornych na globalne ryzyko płynności jest więcej, choć być może nie są tak proste do aplikacji jak te trzy wymienione wyżej, choćby nieruchomości i aktywa niepubliczne. Takie inwestycje niosą głównie szanse na zyski, ryzyko wynika z ich specyficznych, indywidualnych cech, jak lokalizacja czy model biznesowy w środowisku lokalnej konkurencji. Nie są więc za bardzo powiązane z sytuacją na globalnych rynkach. Innym przykładem mogą być produkty strukturyzowane, których profil wypłaty może przewidywać zyski niezależne od wzrostu czy spadku indeksów giełdowych. Może wynikać choćby z różnicy między wyceną dwóch indeksów, a więc dawać szansę na zysk, nawet gdyby oba te indeksy spadały.
Do poprawy dywersyfikacji i zabezpieczenia portfela możemy też użyć instrumentów pochodnych, takich jak opcje czy kontrakty terminowe. Wszystkie rozwiązania z czwartej, omawianej grupy odznaczają się jednak koniecznością skrupulatnej analizy, selekcji oraz doboru odpowiednich proporcji, dlatego w ich przypadku pomoc kompetentnego doradcy inwestycyjnego jest wręcz nieodzowna.
Niniejszy artykuł nie stanowi porady inwestycyjnej lub rekomendacji zawarcia transakcji. Usługa doradztwa inwestycyjnego świadczona jest przez Raiffeisen Bank Polska S.A. wyłącznie na podstawie zawartej z klientem umowy.
Inwestycje w instrumenty finansowe są obarczone ryzykiem inwestycyjnym, co oznacza możliwość uzyskania negatywnego wyniku finansowego z tej inwestycji (włącznie z możliwością utraty części lub całości zainwestowanego kapitału).
Przeczytaj dodatkowy komentarz:
Inwestycje w nieruchomości coraz popularniejsze
Zarządzanie finansami Jakub Sagan PLZakup mieszkania w celach inwestycyjnych wielu indywidualnym inwestorom może się wydawać strzałem w dziesiątkę. Czy w zmiennym otoczeniu rynkowym rzeczywiście tak jest?
