Coraz powszechniejsza obecność robotów we współczesnym biznesie stawia przed firmami nowe wyzwania. Niektóre aspekty ich działalności – takie jak obsługa klienta czy zarządzanie zasobami ludzkimi – trzeba będzie stworzyć praktycznie od podstaw. Organizacje, które odpowiednio przygotują się do tych przemian, mają szansę na istotne zwiększenie swojej konkurencyjności.
Partnerem materiału jest ABB.

W ciągu ostatnich lat firmy produkcyjne zmuszone były do poprawiania efektywności zarządzania w coraz to innych wymiarach. Jeszcze kilka lat temu polskie przedsiębiorstwa tego typu mogły sobie pozwalać na konkurowanie z krajowymi i zagranicznymi rywalami przede wszystkim ceną, jednak z czasem to źródło konkurencyjności okazało się niewystarczające. Wówczas koniecznością stało się zwiększanie efektywności procesowej przy użyciu metodyki lean (szczupła produkcja), rodem z zakładów produkcyjnych koncernu Toyota. Esencją szczupłej organizacji pracy jest stopniowe ograniczanie strat powstających podczas procesu wytwarzania. Jednak również to źródło konkurencyjności zdaje się obecnie wyczerpywać. Potwierdza to badanie jakościowe, jakie przeprowadził ICAN Research wśród przedstawicieli najlepszych w swoich branżach firm produkcyjnych, inwestujących w robotyzację na różnych etapach produkcji. Przedsiębiorstwa, które badaliśmy, produkują dobra szybko zbywalne. Celowo nie uwzględniliśmy w badaniu branży motoryzacyjnej, która już dziś jest mocno zautomatyzowana i zrobotyzowana.
Obydwa te pojęcia – automatyzacja i robotyzacja – są często używane zamiennie. Ważne jest jednak podkreślenie różnicy między nimi. Automatyzacja oznacza po prostu wykonywanie powtarzalnych czynności bez udziału człowieka. Robotyzacja także oznacza powierzenie pracy ludzkiej maszynie, ale tym razem chodzi o zadania wymagające znacznie większej elastyczności, łatwiej poddające się modyfikacjom, takie jak przezbrojenie linii produkcyjnej czy skierowanie urządzenia do innych zadań.
Robot w służbie klienta
Wobec silnej konkurencji na rynku czynnikiem umożliwiającym zyskanie przewagi nad rywalami jest już nie tylko dostarczanie wysokiej jakości produktów w przystępnej cenie. Wątpliwości na temat korzyści z automatyzacji linii produkcyjnej nie ma Edmund Borawski, prezes zarządu Spółdzielni Mleczarskiej MLEKPOL w Grajewie: „Cały proces produkcji mleka jest u nas w pełni zautomatyzowany i nie ma w nim miejsca na ingerencję człowieka – zaznacza. – Ze względu na rozmiary naszych zakładów oraz wielkość produkcji automatyzacja jest właściwie koniecznością. Ponadto zwiększa ona bezpieczeństwo, niezawodność i znacząco obniża koszty, na przykład ogranicza zużycie mediów. W dalszym ciągu konieczna jest jednak obecność człowieka nadzorującego pracę maszyny i odpowiadającego za ciągłość produkcji”.
Jednak nie wszystkie firmy przepytane przez ICAN Research decydują się na zaawansowaną automatyzację i robotyzację. „Mamy raczej konserwatywne podejście i pozostawiamy kontroli człowieka dość duży zakres procesu produkcyjnego – wyjaśnia Edward Bajko, prezes spółdzielni Spomlek. – Uważamy, że doświadczony serowar radzi sobie w wielu przypadkach lepiej od maszyny. Zależy nam również na tym, aby także w dobie szybkiego postępu technologicznego nasi pracownicy mieli świadomość procesów prowadzących do powstania finalnych produktów. Ale pozostałe czynności są u nas całkowicie zautomatyzowane”.
Gdy w grę wchodzi troska o satysfakcję klienta, roboty mogą się okazać bardzo użytecznym rozwiązaniem.
Ogromną rolę odgrywają również obsługa klienta i dopasowanie się zakładu do jego indywidualnych potrzeb oraz oczekiwań. Zdaniem respondentów biorących udział w naszym badaniu, jest to obecnie najważniejszy obszar w zarządzaniu zakładem, a jego znaczenie stale rośnie. Oznacza to, że dbałość o satysfakcję klienta oraz ciągłe monitorowanie jej odpowiednimi wskaźnikami (KPI) ma dla firmy nie mniejsze znaczenie niż optymalizacja kosztowa, a nierzadko jest nawet od niej ważniejsza. Z tego powodu przedsiębiorstwa produkcyjne coraz częściej decydują się na istotne inwestycje w poprawę tego aspektu swojej działalności.
Gdy w grę wchodzi troska o satysfakcję klienta, roboty mogą się okazać bardzo użytecznym rozwiązaniem. Jednym z najważniejszych warunków dobrego funkcjonowania zakładów produkcyjnych jest przecież terminowość, za jej brak przewidziane są w umowach wysokie kary. Dotyczy to zwłaszcza dostawców towarów do dużych sieci handlowych, które niedostarczenie towarów na czas naraża na bardzo wysokie straty. „Wymagania klientów dotyczące terminowości są obecnie bardzo wysokie – potwierdza Jolanta Jasińska, dyrektor zakładu produkcyjnego Grupy INCO. – Z tego powodu nasza linia produkcyjna jest w wysokim stopniu zautomatyzowana. Decyzja o wykorzystaniu robotów do konkretnych zadań procesu wytwarzania zależy od tego, czy wymagają one ciężkiej i powtarzalnej pracy”.
Ten łańcuszek ma dalsze ogniwa. Od przedsiębiorstw produkcyjnych oczekuje się terminowości, dlatego tak istotne znaczenie ma zapewnienie im dostaw w odpowiednim czasie, co umożliwia zarówno producentom, jak i ich klientom optymalizację kosztu magazynowania. Ważne jest zatem już nie tylko właściwe planowanie samego procesu produkcji, z czym badane przez ICAN Research przedsiębiorstwa radzą sobie bez większych problemów, duże znaczenie ma również logistyka i skracanie czasu dostawy, aby realizować zamówienia jeszcze bardziej elastycznie niż dziś. Z tego powodu większość respondentów naszego badania ocenia, że największe firmy produkcyjne w Polsce będą w najbliższej przyszłości inwestować głównie w logistykę i magazyny.
Według uczestników badania, dopasowanie firmy do oczekiwań klienta w ramach współpracy B2B wymaga również poświęcenia dostatecznej uwagi końcówce linii produkcyjnej. Na tym etapie bardzo istotna jest, ich zdaniem, jakość opakowania, dostosowana do przeładunków i transportu. Wyeliminowanie błędów oraz odpowiednia standaryzacja dają gwarancję zminimalizowania uszkodzeń podczas transportu.
Respondenci zwracają też uwagę, że w niedalekiej przyszłości dla ich działalności jeszcze bardziej istotne niż dziś będzie tzw. konfekcjonowanie produktów (określane też jako miksowanie, czyli pakowanie ich w sposób odpowiadający zapotrzebowaniu klienta danej firmy produkcyjnej). W praktyce oznacza to, że w tym samym opakowaniu umieszczane są różne warianty tego samego towaru. W oczekiwanej przez klienta proporcji pakują je zwykle pracownicy fizyczni, co jest nie tylko czaso- i pracochłonne, ale również obarczone ryzykiem błędu. Z tego właśnie powodu, zdaniem naszych respondentów, będzie to jedno z zadań, które w przyszłości przejmą roboty. „W przypadku naszych zakładów automatyzacja i robotyzacja odgrywają ogromną rolę w optymalizacji kosztowej. Śledząc odcinki procesu produkcyjnego, za który odpowiadają poszczególne maszyny, można bardzo dokładnie przeanalizować koszty – zapewnia Ewa Urbaniak, dyrektor fabryki L’Oréal Warsaw Plant. – Obecnie wszystkie nasze linie produkcyjne są zautomatyzowane, a produkty pakują roboty. Dzięki wdrożeniu automatyzacji jesteśmy w stanie redukować różne straty, nie tylko bezpośrednio związane z produkcją, ale także choćby ze zużyciem wody. Bardzo ważna jest dla nas ochrona środowiska i dlatego wykorzystujemy nowoczesne technologie do ciągłego zmniejszania negatywnego wpływu naszej produkcji na otoczenie, np. poprzez zmniejszanie ilości odpadów”.
Krótkim seriom sprzyja skłonność konsumentów do eksperymentowania z nowymi produktami i kolejnymi wariantami dotychczasowych.
Z perspektywy sieci handlowych konfekcjonowanie umożliwia dostarczenie na sklepowe półki większej różnorodności produktów, co z kolei odpowiada oczekiwaniom ich końcowego konsumenta. „Wprowadzenie każdego nowego produktu czy wariantu produktu wymaga przezbrojenia linii produkcyjnej. Biorąc pod uwagę, że rynek oczekuje pojawiania się coraz większej liczby produktów w coraz krótszym czasie, kluczem do sukcesu staje się koordynacja działań pomiędzy przewidywaniem zapotrzebowania klientów a planowaniem produkcji – uważa Paweł Zagórski, kierownik techniczny fabryki w firmie Danone. – Wykorzystanie automatyzacji i robotyzacji zdecydowanie ułatwia osiągnięcie tego celu. Automatyzacja przyspiesza przepływ informacji oraz powstawanie i testowanie nowych receptur. Dodatkowo dbamy o to, żeby szła w parze z rozwojem pracowników oraz zwiększaniem ich kompetencji”.
Większa elastyczność, jaką umożliwia robotyzacja, oznacza również produkowanie znacznie krótszych serii produktów niż obecnie. Walory tego typu działania doskonale znają polskie firmy współpracujące z zagranicznymi klientami, które często wygrywają rywalizację, stosując strategię polegającą na dostarczaniu krótkich serii produktów oraz operowaniu w niewielkich niszach. Skuteczność takiego podejścia wynika z faktu, że jest ono mało opłacalne z perspektywy wielkich, międzynarodowych koncernów. Niemniej jednak takie właśnie małe nisze oferują duże możliwości rozwoju. Zdaniem respondentów ICAN Research, produkcja w krótkich seriach to już dziś istotny i – co ważniejsze – wciąż rosnący trend na rynku. Wynika to z modelu działania sieci detalicznych, które dla zatrzymania i przyciągnięcia klientów nieustannie potrzebują nowości. Jednocześnie krótkim seriom sprzyja skłonność końcowych konsumentów do eksperymentowania z nowymi produktami i kolejnymi wariantami dotychczasowych.
Szybciej, lepiej, taniej
Automatyzacja i robotyzacja to zjawiska, które całkowicie odmieniają oblicze współczesnego biznesu, i to niezależnie od branży. Jedną z największych zalet robotyki jest oferowana przez nią ogromna elastyczność. Wdrożenie robotyzacji w przedsiębiorstwie produkcyjnym pozwala na przygotowanie go do wyzwań przyszłości. Dotyczy to nie tylko firm, w których wiele procesów realizowanych jest w dalszym ciągu manualnie, ale również tych, które wykorzystują obecnie automatykę sekwencyjną, a więc przejmującą od człowieka najbardziej powtarzalne czynności.
Chociaż w wielu przypadkach jest to bardzo użyteczne rozwiązanie, to jego wadą jest ograniczona możliwość dostosowywania parametrów pracy do zmian nieprzewidzianych na etapie projektu rozwiązania. Chodzi na przykład o zmiany wynikające z różnych sposobów konfiguracji, ułożenia i ekspozycji produktów w opakowaniu. Obecnie przedsiębiorstwa korzystające z tego typu urządzeń nie mają możliwości płynnego adaptowania swojego funkcjonowania do zmieniających się wymogów rynkowych. Jeśli więc firma musi szybko dostosowywać sposób wytwarzania lub pakowania, to naraża się na konieczność stosowania całkowicie nowych rozwiązań, a więc na dodatkowe koszty.
Tymczasem robotyzacja tworzy zupełnie nowe możliwości. W tym przypadku nawet pojedyncze mechaniczne ramię można bardzo łatwo przeprogramować i przygotować do całkowicie nowego typu pracy, w miarę jak zmieniają się oczekiwania klientów lub inne uwarunkowania rynkowe. Nie ma więc potrzeby poszukiwania zupełnie nowego, kosztownego rozwiązania. Przedsiębiorstwa inwestujące obecnie w rozwiązania oparte na robotyce przygotowują się jednocześnie do przyszłych wyzwań, które często są jeszcze trudne do przewidzenia. Takie przeprogramowanie można przeprowadzić zarówno wewnątrz zakładu, jak i skonsultować się z producentem, który pomoże w przygotowaniu robota do odpowiedniej zmiany.
Co również ważne, robotyzacja służy poprawie jakości produktów, ograniczając jednocześnie ryzyko popełniania błędów. W branży spożywczej pozwala również utrzymać odpowiedni poziom higieny procesu. Oprócz tych kwestii na rosnące znaczenie robotyzacji w przyszłości zdają się też wskazywać stale rosnące koszty pracy, utrudniony dostęp do odpowiednio wykwalifikowanych kadr oraz wymóg zagwarantowania bezpieczeństwa pracownikom.
Jakub Pawlak, kierownik Regionalnego Centrum Aplikacji Zrobotyzowanych ABB w Polsce
Pracownik i robot
Innym obszarem, który bez wątpienia dostanie się we władanie robotów, jest zarządzanie pracownikami. Przewidywania dotyczące rozwoju nowoczesnych technologii próbują odgadnąć, w których branżach roboty będą wykonywać zadania powierzane dziś ludziom. Nie da się ukryć, że prognozy te są często utrzymane w dość alarmistycznym tonie, ale w niektórych przypadkach taki scenariusz może wydawać się przesadą. Wydaje się, że na razie maszyny nie będą odbierać pracy ludziom. Wiele branż zmaga się przecież z trudnościami w znalezieniu pracowników. Dziś są oni znacznie bardziej uprzywilejowani na rynku pracy niż jeszcze kilka lat temu, zwłaszcza coraz trudniejsze jest znalezienie chętnych do wykonywania powtarzalnej, fizycznej pracy, takiej jak choćby istotne z punktu widzenia firm produkcyjnych pakowanie produktów. Dlatego właśnie, jak podkreślają respondenci badania ICAN Research, popularnym kierunkiem inwestycji jest automatyzacja i robotyzacja czynności najbardziej powtarzalnych oraz tych wymagających największego wysiłku. „Automatyzacja gwarantuje powtarzalność produktów oraz utrzymanie receptur na odpowiednio wysokim poziomie. Ważną motywacją do automatyzacji procesów jest obecna sytuacja na rynku pracy – wyjaśnia Mirosław Jaskuła, kierownik inżynierii technicznej w firmie ARYZTA Polska, będącej jednym z największych na świecie producentów wyrobów piekarniczych. – Brakuje obecnie chętnych do wykonywania najprostszych manualnych zadań. Ponadto w przypadku tego typu czynności istnieje również ryzyko zawodności człowieka. Automatyzacja tymczasem daje szansę poprawy i wydajności, i niezawodności”.
Potwierdzają to doświadczenia również innych firm. „Automatyzacja i robotyzacja odgrywają bardzo ważną rolę w ograniczaniu zużycia mediów, surowców czy materiałów. Ponadto te nowoczesne rozwiązania stwarzają duże możliwości poszukiwania efektywności kosztowej przy jednoczesnym utrzymaniu wysokiej jakości produkcji, bo praca ludzka jest coraz droższa, a ludzie popełniają błędy – tłumaczy Dariusz Garnowski, dyrektor browaru w Kompanii Piwowarskiej. – Roboty wykorzystujemy przy wykonywaniu powtarzalnych czynności na naszych liniach rozlewniczych, np. do właściwego układania zgrzewek towaru. Ceny podobnych urządzeń cały czas maleją, a roboty stanowią uniwersalne rozwiązanie możliwe do zastosowania w różnorodnych obszarach działalności firmy”.
Rozwój robotyzacji nie musi jednak oznaczać całkowitego wykluczenia udziału człowieka. Badani podkreślają, że – ich zdaniem – największy potencjał kryje się w robotach współpracujących, czyli wykorzystywanych przez pracowników (collaborative), które jednocześnie można z łatwością przezbroić. Charakteryzują się one dużą elastycznością, co pozwala na dostosowanie ich do różnego rodzaju pracy. Roboty współpracujące pozwalają uzyskać wyższą efektywność produkcji, ale nie oznaczają całkowitego wyeliminowania człowieka, który będzie realizować zadania wymagające mniejszego wysiłku oraz bezpieczniejsze dla zdrowia (np. nadzorowanie robotów). „Pierwszą linię produkcyjną zrobotyzowaliśmy w 2009 roku w naszym zakładzie w Bydgoszczy – wspomina Krzysztof Wojtaluk, dyrektor techniczno‑inwestycyjny w firmie Colian. – Decyzja była podyktowana potrzebnym na tym odcinku nakładem pracy, ale również dbałością o jakość produktu. Wykorzystanie robotów znacznie ułatwiło nam m.in. proces pakowania finalnych wyrobów. Praca ludzi ma w dalszym ciągu duże znaczenie, a jednym z istotniejszych trendów, jakie obecnie zarysowują się w robotyzacji, jest współdziałanie ludzi i robotów”.
Jakich pracowników będą zatem poszukiwać w niedalekiej przyszłości przedsiębiorstwa produkcyjne? Wydaje się, że raczej nie będzie to niewykwalifikowany pracownik fizyczny, który zamiast pakować paczki czy wykonywać inne prostsze zadania, po odpowiednim przeszkoleniu przez firmę będzie raczej współpracować z urządzeniami, nadzorując je i przezbrajając w miarę potrzeb. „Malejący koszt robotów i rosnące trudności ze znalezieniem wykwalifikowanych pracowników sprawiają, że wykorzystanie maszyn w przedsiębiorstwach produkcyjnych nabiera znaczenia – uważa Sławomir Kluszczyński, dyrektor operacyjny Lotte Wedel. – Nie ma jednak zagrożenia, że roboty całkowicie zastąpią ludzi, choć od przyszłych pracowników firmy coraz częściej będzie się wymagać takich kompetencji, by mogli wykonywać swoje zadania wspólnie z robotami”.